wtorek, 4 stycznia 2011

178/365


Dostałem kiedyś od Anny taki fajny prezent - kurs malarstwa (dla opornych).
Dziś były pierwsze zajęcia i szczerze cieszę się z możliwości bezkarnego mazania farbami.

1 komentarz:

  1. o kurczę, ale to fajnie wygląda! Na pewno świetnie się tam musisz bawić, choć podejrzewam, że i Ty taki kurs mógłbyś prowadzić :)

    OdpowiedzUsuń